Do tego dialogu pasuje mi motto, którym posługuję się na co dzień: JAKOŚĆ, A NIE ILOŚĆ - rzadko kogoś zapowiadam słowem GWIAZDA, ale z całą pewnością mojego Gościa można tak nazwać. Rozmowa z Magdą Gessler z kobietą doprawdy niezwykłą, chociażby dlatego, że Jej postać w mediach ma konkretny przekaz, uczy Polaków m.in smaków, piękna, życia! ;-) Dla wielu jest nie tylko autorytetem w dziedzinie "Kuchennych rewolucji", ale przede wszystkim człowiekiem, który pokazuje jak żyć lepiej, piękniej, mądrzej. Uwielbiam ludzi, którzy reprezentują konkretną wartość, dając mądry - jakościowy przykład w mediach!
Show-biznes od kuchni: Pani Magdo szalenie mi miło, że zechciała Pani znaleźć czas, by opowiedzieć trochę o swojej pasji, dzięki, której zmienia Pani zazwyczaj szare - zaniedbane miejsca w przepiękne, serwujące dobrą kuchnię - restauracje, do których chętnie się powraca. Oglądając program "Kuchenne rewolucje" odnoszę wrażenie, że jest Pani bardzo silną, charyzmatyczną, pełną pasji kobietą, świetnym psychologiem, człowiekiem niebywale cierpliwym, konsekwentnym, wiedzącym w jakim kierunku zmierza... Skąd Pani czerpie tyle siły?
Siłę dają mi ludzie, którzy za moją namową podejmują się dokonania rzeczy niezwykłych. Regeneruję się hodując głód na następne potrawy, które ugotuję i następne rewolucje. To co robię daje mi tyle satysfakcji i energii, że nie muszę robić nic więcej.
Show-biznes od kuchni: Do "Kuchennych Rewolucji" zgłaszają się bardzo różni restauratorzy - dlaczego z niektórymi porozumiewa się Pani w mig, a z innymi jest tyle problemów? Czasami rozmawiam z moimi znajomymi, którzy mówią, że Pani podczas nagrywania programu niebywale wrzeszczy, rzuca garnkami... To dzieje się po to, aby stworzyć nowy ład, zmienić stare przyzwyczajenia ludzi pracujących w kuchni?
Nie wszyscy ludzie mają świadomość tego za co się zabierają w restauracji. Wydaje im się, że to biznes taki jak wszystkie inne, ale jeśli ktoś traktuje swoją restaurację jak sklep z tenisówkami, albo kiosk z jabłkami, to takie miejsce nie ma szans na powodzenie. Prowadzenie restauracji jest zadaniem renesansowym - wymaga wielu umiejętności, wśród których znajomość kuchni jest tylko jedną z wielu. Restaurator to człowiek ciekawy świata i ludzi. Jeśli zamyka się w swojej małej przestrzeni nie interesuje się tym, co na zewnątrz, nie ma w nim ciekawości smaków, nie czyta książek, nie interesuje się kinem, to wyprowadzenie go z takiego zamkniętego pudełka jest strasznie trudne. Mam tylko cztery dni na uświadomienie mu, że to co ma jest wspaniałe oraz fakt, że z elementów, którymi dysponuje, może stworzyć dobrą restaurację. Nie musi sięgać po kawior, żeby odnieść sukces finansowy. Wystarczy oprzeć się na uczciwości, prostocie, szacunku do miejsca i miłości do ludzi.
Z takim przekazem do każdego człowieka dociera się inaczej, nie ma złotej reguły. To wcale nie jest tak, że trzeba "dosadnie", tylko czasem pojawia się bezradność, gdy wiesz, że masz tylko cztery dni i w tym czasie musisz zmienić brud w czystość, brak kultury w szacunek do produktów, a nadmiar przypraw podparty chemią w czysty smak. Przyjeżdżam, widzę podrapane metalem teflonowe patelnie, wtedy mam ochotę wyrzucić je przez okno. Przecież zapraszając mnie po tylu odcinkach, tylu sezonach taki restaurator musi wiedzieć na co zwracam uwagę w pierwszej kolejności. Rewolucja trwa cztery dni, potem kończy się szansa na naukę, nie rozumiem czemu niektórzy wolą tracić ten czas na sprzątanie.
Show-biznes od kuchni: Pani kocha Polskę, podkreśla Pani, że powinniśmy być dumni z tego, że mamy swój polski chleb, swoje polskie produkty, że powinniśmy korzystać z lokalnych dóbr. Czy ma Pani poczucie, że ludzie to doceniają?
Mam nadzieję, że w ludziach obudzi się prawdziwe uczucie do polskich produktów, a nasz kompleks zagranicy wreszcie z nas spłynie. Uczmy się kochać siebie samych, bo jeśli nie nauczymy się szacunku tego tego co mamy i kim jesteśmy, to nikt obcy szanować nas nie będzie, a my nie będziemy zarabiać.
Show-biznes od kuchni: Pani nie tylko daje gotowy biznes plan jak ma na nowo działać padająca restauracja, ale przede wszystkim pokazuje Pani nową jakość w życiu ludzi. Wskazuje drogę, pokazując przy tym błędy, tego co robią za kulisami czyli w Kuchni. Twierdzi Pani, że klienci wszystko czują wchodząc do restauracji. Wnioskuję, że w Pani życiu liczy się harmonia, jak Pani w natłoku tylu obowiązków dba o swój wewnętrzny spokój?
Niepokojów jest mnóstwo, a wynikają głównie z tego, że przez większą część roku nie ma mnie tak, gdzie powinnam być. Jednak coraz więcej restauracji odnosi sukcesy, widzę bardzo wymierne efekty mojej pracy, widzę jak ludzie zmieniają sobie swoje smutne życia na kolorowe, pełne nadziei z bezpieczeństwem materialnym. Widzę jak godzą się rodziny, a ludzie zaczynają dostrzegać sens w tym co robią. To daje mi ogromne poczucie satysfakcji i buduje moją wewnętrzną harmonię.
Show-biznes od kuchni: Jest Pani autorką książek, zmienia Pani Polskę, ucząc Polaków jak mają smacznie jeść. Właścicielka wielu restauracji.. Piękna, zadbana, uśmiechnięta, pozytywnie nastawiona do świata, skora do pomocy innym ludziom. Jest Pani szczęśliwą mamą, szczęśliwą żoną, można by rzec, że kobietą w 100% spełnioną, wobec tego czy Magda Gessler ma jeszcze jakieś marzenia?
No pewnie, całe mnóstwo. Marzę o tym, żeby nigdy nie skończyło się to, co mam teraz.
Show-biznes od kuchni: Recepta na sukces restauracji to...
To bardzo szeroki temat, trudno odpowiedzieć w skrócie. Restauracja to znakomity pomysł na życie dla kogoś z dużymi zasobami materialnymi, wyobraźnią, dobrym kontaktem z ludźmi, apetytem na życie i jedzenie. Najlepiej, żeby taki człowiek miał już praktykę w jakichś restauracjach - obojętnie czy jako zmywający, kucharz czy kelner - ważne, żeby wcześniej miał już styczność z tym światem. Z pewnym żalem przyznam, że najwięcej daje doświadczenie zdobyte za granicą, gdzie ludzie doskonale rozumieją wojskowy rygor panujący w kuchni. Ten rygor jest zrozumiały i uprawniony, bo każdy błąd może kosztować wszystkich bardzo wiele. Gdy popracuje się w Hiszpanii, Francji, Irlandii czy Anglii nabiera się szacunku do swojej pracy, to tam nie ma przeproś, a praca w kuchni przypomina służbę w niemieckiej armii.
Show-biznes od kuchni: Pani motto życiowe?
Carpe Diem
Show-biznes od kuchni: Pani ulubiona książka?
"Nieznośna lekkość bytu"
Show-biznes od kuchni: Zabawna sytuacja, która miała miejsce podczas kręcenia "Kuchennych rewolucji"
Było ich całe mnóstwo, to wesoła praca. W Łebie właściciel restauracji okazał się showmanem, podpalał własną knajpę spirytusem, huśtał się na żyrandolach a w końcu przebrał się za mnie i obsługiwał gości.
Show-biznes od kuchni: Chciałabym, żeby Pani poleciła w Warszawie jakieś przyjemne knajpki do których warto zawitać.
Lada dzień ukaże się mój przewodnik po stu restauracjach w Polsce, które odwiedziłam i polecam, będzie w nim sporo miejsc w Warszawie, warto zajrzeć.
Show-biznes od kuchni: Czego mogę Pani życzyć?
Żebym nie zwariowała... :)
Źródło WBF |
Show-biznes od kuchni: Pani Magdo szalenie mi miło, że zechciała Pani znaleźć czas, by opowiedzieć trochę o swojej pasji, dzięki, której zmienia Pani zazwyczaj szare - zaniedbane miejsca w przepiękne, serwujące dobrą kuchnię - restauracje, do których chętnie się powraca. Oglądając program "Kuchenne rewolucje" odnoszę wrażenie, że jest Pani bardzo silną, charyzmatyczną, pełną pasji kobietą, świetnym psychologiem, człowiekiem niebywale cierpliwym, konsekwentnym, wiedzącym w jakim kierunku zmierza... Skąd Pani czerpie tyle siły?
Siłę dają mi ludzie, którzy za moją namową podejmują się dokonania rzeczy niezwykłych. Regeneruję się hodując głód na następne potrawy, które ugotuję i następne rewolucje. To co robię daje mi tyle satysfakcji i energii, że nie muszę robić nic więcej.
Show-biznes od kuchni: Do "Kuchennych Rewolucji" zgłaszają się bardzo różni restauratorzy - dlaczego z niektórymi porozumiewa się Pani w mig, a z innymi jest tyle problemów? Czasami rozmawiam z moimi znajomymi, którzy mówią, że Pani podczas nagrywania programu niebywale wrzeszczy, rzuca garnkami... To dzieje się po to, aby stworzyć nowy ład, zmienić stare przyzwyczajenia ludzi pracujących w kuchni?
Nie wszyscy ludzie mają świadomość tego za co się zabierają w restauracji. Wydaje im się, że to biznes taki jak wszystkie inne, ale jeśli ktoś traktuje swoją restaurację jak sklep z tenisówkami, albo kiosk z jabłkami, to takie miejsce nie ma szans na powodzenie. Prowadzenie restauracji jest zadaniem renesansowym - wymaga wielu umiejętności, wśród których znajomość kuchni jest tylko jedną z wielu. Restaurator to człowiek ciekawy świata i ludzi. Jeśli zamyka się w swojej małej przestrzeni nie interesuje się tym, co na zewnątrz, nie ma w nim ciekawości smaków, nie czyta książek, nie interesuje się kinem, to wyprowadzenie go z takiego zamkniętego pudełka jest strasznie trudne. Mam tylko cztery dni na uświadomienie mu, że to co ma jest wspaniałe oraz fakt, że z elementów, którymi dysponuje, może stworzyć dobrą restaurację. Nie musi sięgać po kawior, żeby odnieść sukces finansowy. Wystarczy oprzeć się na uczciwości, prostocie, szacunku do miejsca i miłości do ludzi.
Z takim przekazem do każdego człowieka dociera się inaczej, nie ma złotej reguły. To wcale nie jest tak, że trzeba "dosadnie", tylko czasem pojawia się bezradność, gdy wiesz, że masz tylko cztery dni i w tym czasie musisz zmienić brud w czystość, brak kultury w szacunek do produktów, a nadmiar przypraw podparty chemią w czysty smak. Przyjeżdżam, widzę podrapane metalem teflonowe patelnie, wtedy mam ochotę wyrzucić je przez okno. Przecież zapraszając mnie po tylu odcinkach, tylu sezonach taki restaurator musi wiedzieć na co zwracam uwagę w pierwszej kolejności. Rewolucja trwa cztery dni, potem kończy się szansa na naukę, nie rozumiem czemu niektórzy wolą tracić ten czas na sprzątanie.
Źródło WBF |
Źródło WBF |
Show-biznes od kuchni: Pani kocha Polskę, podkreśla Pani, że powinniśmy być dumni z tego, że mamy swój polski chleb, swoje polskie produkty, że powinniśmy korzystać z lokalnych dóbr. Czy ma Pani poczucie, że ludzie to doceniają?
Mam nadzieję, że w ludziach obudzi się prawdziwe uczucie do polskich produktów, a nasz kompleks zagranicy wreszcie z nas spłynie. Uczmy się kochać siebie samych, bo jeśli nie nauczymy się szacunku tego tego co mamy i kim jesteśmy, to nikt obcy szanować nas nie będzie, a my nie będziemy zarabiać.
Show-biznes od kuchni: Pani nie tylko daje gotowy biznes plan jak ma na nowo działać padająca restauracja, ale przede wszystkim pokazuje Pani nową jakość w życiu ludzi. Wskazuje drogę, pokazując przy tym błędy, tego co robią za kulisami czyli w Kuchni. Twierdzi Pani, że klienci wszystko czują wchodząc do restauracji. Wnioskuję, że w Pani życiu liczy się harmonia, jak Pani w natłoku tylu obowiązków dba o swój wewnętrzny spokój?
Niepokojów jest mnóstwo, a wynikają głównie z tego, że przez większą część roku nie ma mnie tak, gdzie powinnam być. Jednak coraz więcej restauracji odnosi sukcesy, widzę bardzo wymierne efekty mojej pracy, widzę jak ludzie zmieniają sobie swoje smutne życia na kolorowe, pełne nadziei z bezpieczeństwem materialnym. Widzę jak godzą się rodziny, a ludzie zaczynają dostrzegać sens w tym co robią. To daje mi ogromne poczucie satysfakcji i buduje moją wewnętrzną harmonię.
Show-biznes od kuchni: Jest Pani autorką książek, zmienia Pani Polskę, ucząc Polaków jak mają smacznie jeść. Właścicielka wielu restauracji.. Piękna, zadbana, uśmiechnięta, pozytywnie nastawiona do świata, skora do pomocy innym ludziom. Jest Pani szczęśliwą mamą, szczęśliwą żoną, można by rzec, że kobietą w 100% spełnioną, wobec tego czy Magda Gessler ma jeszcze jakieś marzenia?
No pewnie, całe mnóstwo. Marzę o tym, żeby nigdy nie skończyło się to, co mam teraz.
Źródło WBF |
Źródło WBF |
Show-biznes od kuchni: Recepta na sukces restauracji to...
To bardzo szeroki temat, trudno odpowiedzieć w skrócie. Restauracja to znakomity pomysł na życie dla kogoś z dużymi zasobami materialnymi, wyobraźnią, dobrym kontaktem z ludźmi, apetytem na życie i jedzenie. Najlepiej, żeby taki człowiek miał już praktykę w jakichś restauracjach - obojętnie czy jako zmywający, kucharz czy kelner - ważne, żeby wcześniej miał już styczność z tym światem. Z pewnym żalem przyznam, że najwięcej daje doświadczenie zdobyte za granicą, gdzie ludzie doskonale rozumieją wojskowy rygor panujący w kuchni. Ten rygor jest zrozumiały i uprawniony, bo każdy błąd może kosztować wszystkich bardzo wiele. Gdy popracuje się w Hiszpanii, Francji, Irlandii czy Anglii nabiera się szacunku do swojej pracy, to tam nie ma przeproś, a praca w kuchni przypomina służbę w niemieckiej armii.
Źródło WBF |
Źródło WBF |
Show-biznes od kuchni: Pani motto życiowe?
Carpe Diem
Show-biznes od kuchni: Pani ulubiona książka?
"Nieznośna lekkość bytu"
Show-biznes od kuchni: Zabawna sytuacja, która miała miejsce podczas kręcenia "Kuchennych rewolucji"
Było ich całe mnóstwo, to wesoła praca. W Łebie właściciel restauracji okazał się showmanem, podpalał własną knajpę spirytusem, huśtał się na żyrandolach a w końcu przebrał się za mnie i obsługiwał gości.
Źródło WBF |
Show-biznes od kuchni: Chciałabym, żeby Pani poleciła w Warszawie jakieś przyjemne knajpki do których warto zawitać.
Lada dzień ukaże się mój przewodnik po stu restauracjach w Polsce, które odwiedziłam i polecam, będzie w nim sporo miejsc w Warszawie, warto zajrzeć.
Show-biznes od kuchni: Czego mogę Pani życzyć?
Żebym nie zwariowała... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz